środa, 15 czerwca 2016
Rozdział 5. Rysa.
- A ty co tu robisz? Znów się urwałeś z zajęć?
Tristan opierał się o białą barierkę i uśmiechnął się obezwładniająco na mój widok. Przeszłam górą i przytuliłam przyjaciela – pachniał perfumami i sosnowym zapachem męskiego żelu pod prysznic. Jego dłoń trochę za długo pozostała na mojej talii, a moja na jego karku, ale nie zwróciłam na to uwagi.
- Moja kapela gra koncert w okolicy, więc pomyślałem, że cię odwiedzę.
- Czyli nie masz dzisiaj jazdy? Super. Zostaniesz moim filmowcem.
Uśmiechnął się.
- Jestem cały twój.
sobota, 4 czerwca 2016
Rozdział 4. Pustka.
Opierałam
się o drzwi i patrzyłam w sufit. Szczypały mnie oczy, ale obiecałam sobie, że
nie będę płakać. Potrzebowałam chwili na to, żeby wrócić do siebie. Otarłam
policzki i uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze, moje różnobarwne oczy
zdradzały smutek. Zdjęłam buty i przywitałam się z rodziną, jednocześnie
znikając na schodach.
Wbiegłam
na samą górę, nie zatrzymując się, żeby przywitać się z dziewczynkami. Musiałam
się wykąpać, żeby zmyć z siebie wszystko. Odkręciłam wodę pod prysznicem i
pobieżnie zmyłam makijaż. Ciepła woda rozluźniała moje mięśnie, obolałe od
treningu. Świeży zapach miętowego szamponu łagodził mój ból, ale nic nie mogło
mi pomóc całkowicie. Oplotłam się ramionami w pasie i cicho zapłakałam. Piana
spływała po moim drżącym od szlochu ciele.
Subskrybuj:
Posty (Atom)