Wokół
stołu, na którym pod niebiesko-zielonym prześcieradłem leżało niezidentyfikowane
ciało zebrało się pięć osób. Nikt się nie odzywał i mnie nie pośpieszał. Od
kilku minut stałam w bezruchu, nie mogąc się zdecydować, co zrobić. Zacisnęłam
dłonie w pięści, wbijając sobie paznokcie w skórę. Czułam oddech Tristana
owiewający mój policzek. Odwróciłam lekko głowę w jego stronę, ale nie mogłam
dojrzeć jego twarzy.