Z
początkiem czerwca przybyło długo wyczekiwane lato. Lasy znów wypełniły się
głośnym trelem, mnóstwem kwiatów i motyli. Na plażach pojawiły się rodziny z
dziećmi, które pomimo lodowatej wody bawiły się na brzegu. Lubiłam ich
obserwować ze szczytów klifów.
W
szkole czułam już atmosferę wakacji, nauczyciele nie zadawali tak wiele zadań
domowych i nie robili niezapowiedzianych kartkówek. My, przyszli absolwenci,
byliśmy bardziej zajęci organizacją zakończenia roku i balu niż nauką.
Cieszyłam się, że to już koniec. Marzyłam o studiach weterynaryjnych, odkąd
zrozumiałam, że nie mogę zostać wojowniczą księżniczką. Udzielił mi się także entuzjazm
Allison związany z dekorowaniem naszego małego mieszkanka w pobliżu
uniwersytetu.