Davina
siedziała zgarbiona na kanapie, w dłoniach obracała szklankę z grubym dnem.
Bursztynowy płyn uderzał o ścianki, a dziewczynę najwyraźniej zastanawiało, jak
bardzo może rozhuśtać ciecz zanim wyląduje na podłodze. Ostatnie godziny
odcisnęły piętno na jej twarzy. Miała bladą skórę, podkrążone oczy, które
błyszczały wypełnione łzami, mimo że nie płakała.