Tristan
przytulił mnie mocniej, prawie dusząc swoimi ramionami. Złapałam się kurczowo
dłońmi jego nadgarstków. Byłam przekonana, że śpi. Jego oddech stał się
nierówny, miałam wrażenie, że chce coś powiedzieć, ale nie potrafi ubrać swoich
myśli w odpowiednie słowa.
-
Po prostu to powiedz, Tristanie – wyszeptałam, przerywając niezręczną ciszę.