wtorek, 14 listopada 2017

Rozdział 21. Odwaga, która przyszła za późno

                Wokół stołu, na którym pod niebiesko-zielonym prześcieradłem leżało niezidentyfikowane ciało zebrało się pięć osób. Nikt się nie odzywał i mnie nie pośpieszał. Od kilku minut stałam w bezruchu, nie mogąc się zdecydować, co zrobić. Zacisnęłam dłonie w pięści, wbijając sobie paznokcie w skórę. Czułam oddech Tristana owiewający mój policzek. Odwróciłam lekko głowę w jego stronę, ale nie mogłam dojrzeć jego twarzy.