poniedziałek, 27 lipca 2020

Rozdział 27. Tristan


                Otworzyłem drzwi i potknąłem się na progu.
                Przeklinając, złapałem równowagę i przekręciłem klucz w zamku. Spojrzałem w dół, szukając wzrokiem tego, o co zawadziły moje stopy. W półmroku nie zauważyłem nic niezwykłego, więc po raz kolejny przekląłem moje bałaganiarstwo i oparłem futerał z gitarą o ścianę.